
Libera matrimonia esse antiquitus placuit („Od dawna przyjęło się, że małżeństwa są możliwe do rozwiązania” lub „Od dawna przyjęto, że małżeństwa są wolne”) – w prawie rzymskim paremia ta odnosiła się nie tylko do rozwiązywania małżeństw, ale także do ich zawierania. Zarówno śluby jak i rozwody miały charakter prywatny bez przypisanej im wzorowej formy (wystarczyło jedynie porozumienie małżonków). W polskim systemie prawnym wspomnianą zasadę interpretuje się w nieco odmienny sposób. De facto wyraża ona możliwość rozwiązania małżeństwa, lecz odbywa się to według przepisów regulowanych w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. Istnienie takiego prawa służy utilitas publica. Małżeństwo jest instytucją, której są przypisane określone kulturowo role społeczne. Przyjmując koncepcję, w której porówna się społeczeństwo do organizmu, a małżeństwo do jednego z jego elementów, można zauważyć, że wszelkie dysfunkcje w związkach regulowanych prawem będą miały wpływ na funkcjonowanie całego społeczeństwa. Brak możliwości rozwodu w takich przypadkach skazywałby na trwałą szkodę całe społeczeństwo. Jak widać rzymianie, którzy w dziedzinie prawa byli arcymistrzami doskonale to rozumieli. Prywatny rozwód? Brzmi świetnie. Byłoby to na pewno wygodne rozwiązanie, które oszczędziłoby wiele czasu i nerwów rozwodnikom. Żaden adwokat nie byłby zadowolony z takiego uregulowania, to nie ulega wątpliwości. Ale czy w realiach dzisiejszego świata jest to w ogóle możliwe? A co z prywatną formą ślubu, podczas gdy małżeństwo wpisane jest w wiele instytucji prawnych? Oczywiście można zająć się tym zagadnieniem, ale tylko w sposób teoretyczny. Taki obrót przypomniałby prawdziwą rewolucję, której nie wynagrodziły jej skutki.
0 Comments